poniedziałek, 7 lipca 2025

Khodyt Sonko / Ходить Сонко

„Ходить сонко” (Khodyt Sonko) to jedna z najstarszych, lecz mało znamych ukraińskich kołysanek. Jest to tradycyjna pieśń ludowa przekazywana ustnie z pokolenia na pokolenie, zakorzeniona w kulturze ukraińskiej. W kołysance występuje postać personifikowanego snu — Sonko (czyli Senek), który chodzi po ulicy i szuka dzieci, które ma ukołysać. Czasem towarzyszy mu Дрімота (Drimota – Drzemka). W różnych wersjach pojawiają się też motywy zwierząt – ptaszków, kotków, baranków – które mają usypiać dziecko lub pilnować jego snu. Wszystko to tworzy bezpieczny, spokojny i magiczny świat dzieciństwa. Kołysanka ta jest częścią ukraińskiego dziedzictwa niematerialnego. Niesie w sobie archetypiczny obraz nocy, snu i ochrony. Łączy dziecko z matką, a rodzinę z naturą. W kontekście wojny i przesiedleń, pieśń ta nabiera szczególnej mocy emocjonalnej – jako symbol pragnienia bezpieczeństwa i spokoju.

Fundacja Jacek z Szafy powstała początkowo jako stowarzyszenie w 2014 roku - była to odpowiedź na dramatyczne wydarzenia na ukraińskim majdanie. Można powiedzieć, że gdyby na Ukrainie nie działo się już wtedy tak źle, to może Jacka z Szafy by nie było. I choć zajmowaliśmy się od tego czasu wieloma sprawami w Polsce, od osób bezdomnych, przez promowanie niszowych artystów, a także pomoc osobom niepełnosprawnym, Ukraina była z nami od samego początku.

Kołysanka „Khodyt Sonko” przyszła do mnie w 2019 roku, kiedy z przyjaciółmi organizowaliśmy charytatywny koncert na rzecz Ukrainy. Wykonywałem ten utwór na scenie z Valerią Matskovych, tworząc jego moją autorską wersję. Po latach, dzięki Teatr Emigrant i sztuce „Żywot”, kołysanka powróciła. Została przeze mnie współcześnie zaaranżowana i dostała nowe życie w formie nagrania i teledysku, właśnie teraz kiedy jest to bardzo potrzebne. W czasie wojny na wchodzie, ale także w czasie nienawiści i dezintegracji społecznej pomiędzy Polakami, Ukraińcami, a nawet Białorusinami.

Kiedy patrzę na Ukraińców, widzę w nich Polaków. Są głupi i mądrzy. Są brzydcy i piękni. Są uczciwi i nieuczciwi. Są chamscy i kulturalni. Są tchórzliwi i odważni. Są małostkowi i wspaniałomyślni. Różni ich od nas jednak to, że nie są u siebie. I ci wspaniali, jak i ci, którzy w czyimś odbiorze mogą być godni pożałowania.

Już przez ponad dekadę Jacka z Szafy, niezależnie od tego czy był fundacją, czy jeszcze stowarzyszeniem, uczę się pomagać innym. Przez ten czas wielokrotnie byłem sfrustrowany, wściekły, zawiedziony, poniżony, zwyzywany - pracując przez większość tych lat z Polakami. Jednak mimo to nie poddałem się, nauczyłem się pokory, a przede wszystkim tego, żeby nie nastawiać się na spektakularne efekty, ani nagrody. W pracy pomocowej ludzie, niezależnie od pochodzenia, irytują mnie, ale także zachwycają. Nie było wcześniej i nigdy nie powstanie sito, które dzieliłoby ludzi na tych, którzy zasługują na pomoc, a tych, którzy na nią nie zasługują. Dlatego w instytucjach pomocowych pomaga się wszystkim i nie patrzy w paszport. A sama pomoc nie może topnieć jak lód w upalny dzień, wymaga ustawiczności i wytrwałości.

W cieniu wojny, która od 2014 roku pochłonęła na Ukrainie życie ponad 13 000 cywilów, a po pełnoskalowej inwazji Rosji w 2022 roku – także dziesiątki tysięcy żołnierzy po obu stronach – śpiewanie kołysanki stało się czymś więcej niż tylko rytuałem przed snem. Stało się formą oporu, modlitwy i nadziei.

Ukraińska pieśń ludowa „Khodyt Sonko” (Ходить Сонко), znana wielu dzieciom jeszcze z czasów sprzed wojny, wraca dziś jako symbol opieki i troski – nie tylko nad dzieckiem, ale nad całym narodem, który walczy o przetrwanie.

Moja wersja tej kołysanki jest hołdem dla wszystkich dzieci, które muszą zasypiać przy dźwiękach syren, dla matek tulących swoje pociechy w schronach i dla tych, którzy nie przestają wierzyć, że jeszcze kiedyś zapanuje pokój.

Niech ta melodia – cicha, łagodna, jak oddech śpiącego dziecka – przypomina, że wojna nie odbiera prawa do snu, marzeń i miłości. A każdy, kto wspiera Ukrainę – choćby najmniejszym gestem – pomaga budować lepsze jutro.

czwartek, 6 marca 2025

Królowa Męczenników / Цариця мучеників / The Queen of Martyrs



Nie widziałem wojny i mam nadzieję, że nigdy jej nie zobaczę.
Widziałem jednak bezmiar rozpaczy i bólu w tysiącach ludzkich oczu.

O wojnie, mogę jednak śnić.
Widzieć ją wyobrażeniami dziecka.

Oto mój sen i moja opowieść.


poniedziałek, 3 lutego 2025

Ziemia wpije naszą krew

 

Ziemia wpije naszą krew
Upuszczą nam jej ci, którymi być mogliśmy
Ale przecież się nimi nie urodziliśmy
Carowie, królowie, panowie ładu, decydenci śmierci
Upuścimy krwi wszak sobie i my sami
W konfliktach mniejszych i małych
W swej nienawiści niezrównani 

Ziemia pochłonie naszą pożogę
Wgłąb i głębiej do grzybni
Do skrytych żył wodnych poukrywanych
Zasili korzenie roślin wolnych i dzikich, ale i jadalnych
Posilą się nimi ci, którzy przyjść po nas mają
Zjedzą krwisty owoc z naszą cząstką małą
O wojnie będą wiedzieć tylko z książek
O ile książki będą jeszcze czymś w tych przyszłych czasach
A o nas sens znali będą ulotny i anonimowy
Zapomniany, dla nich niesynonimowy

***

Posłuchaj mojej opowieści:
Streaming Platforms 
SoundCloud