piątek, 14 sierpnia 2020

Proste rachuby.

 


Zobacz maleńka co mam,
Gotowy cały piękny plan. 
Dwa bilety w jedną stronę na księżyc,
Bez grzybicy stóp i bez miażdżyc. 
Bez jaskry i podłej cukrzycy, 
Wyjazd już rano z tej smutku stolicy. 
Z naszego domu to znaczy,
Co przypomina melinę zbieraczy.
No co powiesz? Wszak masz miejsce przy okienku!
Wszystko to Ci dam, po sześćdziesięciu latach ożenku.


A kto nas zawiezie na lotnisko? 
Tutaj widzę jedynie bagnisko!


Nasz wnuk, ten o... brunet, wysoki jakiś!
Zwał się, hmm... Nie pamietam imienia i nie wiem kto taki.
Kim był i skąd przyszedł?
Na pewno był nam coś winien.
Jeszcze nie wyszedł?


A powinien.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz